Chłopaka złapał mnie w uścisku i za nic w świecie nie chciał puścić. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Jesteś moja wiesz? - zbliżył się do mnie i pocałował czule w czoło. - Moja, Jess. I jeśli cokolwiek ci się stanie, nie daruję sobie tego. Nie wybaczę sobie i wiedz, że znajdę każdego, kto zechce cię skrzywdzić - chciałam mu przerwać, mówiąc, ze matka i tak mnie znajdzie, że narażam nas obydwoje, ale chłopak zasłonił mi usta dłonią i nie dał dojść do słowa. - Czy będziesz moją? Bo ja już od dawna jestem twój.
Chłopak wymruczał to jak mały kotek i uśmiechnął się do mnie słodko z nadzieją w oczach. Też się uśmiechnęłam i dałam mu buziaka w policzek. Był takim uroczym człowiekiem.
- Wiesz co ci powiem? - spytałam i przysunęłam się bliżej tak, że nasze nosy się stykały. - Odkąd tylko sięgam pamięcią, moje małe serduszką było otoczone kamiennym pancerze, który zbudowała moja matka w dniu, w którym odcięła mi skrzydła. Wtedy zaczęło twardnieć. Pozostawało zimne i obojętne aż do przyjazdu tutaj. Poznałam ciebie, a twoje serduszko zaczęło ratować moje. - nachyliłam się i zaczęłam szeptać mu do ucha kołysząc nami. - Twoje serduszko zaczęło kruszyć kamienny pancerz z mojego serduszka. I gdy tylko jeden kawałeczek kamienia odpadł, do środka zaczęły docierać uczucia twojego serduszka i mojemu z czasem zaczęły się podobać. Zaczęło odczuwać różne uczucia, o których nawet nie wiedziało - sięgnęłam ręką pod jego koszulkę. Nicholas napiął mięśnie i cały zesztywniał. Dotknęła jego wyrzeźbionego torsu i uśmiechnęłam się. Przejechałam dłonią po jego powierzchni i zatrzymałam dłoń w miejscu jego serca. - A teraz te dwa małe serduszka są ze sobą w jakiś sposób połączone... i nie potrafią bez siebie żyć - powiedziałam na co chłopak zaśmiał się i pocałował mnie w czoło. Wyjęłam rękę spod jego bluzki i przytuliłam się do niego. - Od początku byłam twoja - powiedziałam cicho. - Od momentu, w którym dałeś mi szansę, której nigdy nie dostałam. - chłopak zaczął się chwiać na prawo i lewo. - Jesteś dla mnie bardzo ważny Nicholas... jak nikt inny... Jesteś najbardziej dziecinną i uroczą osóbką jaką znam - zaśmiałam się. - I za to cię kocham... mój książę...
Nicholas *-*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz