Chłopak nachylił się nade mną i pocałował. W pierwszej chwili stałam jak słup soli nie wiedząc jak się zachować. Złapałam Nicholasa dłońmi w miejscu gdzie szyja styka się ze szczęką, po czym zamknęłam oczy. Usta chłopaka były słodkie, a jego pocałunki czułe. Czułam się szczęśliwa. Pierwszy raz odkąd pamiętam czułam się szczęśliwa. Przyciągnęłam chłopaka bliżej do siebie i nieświadomie pogłębiłam pocałunek. Nicholas objął mnie w talii i przyciągnął do siebie. Gdy odsunęliśmy się od siebie, złączył nasze czoła i westchnął. Cały czas miałam zamknięte oczy a policzki lekko czerwone. Czułam, że moje serce zaczyna szaleńczo bić, starając się pozbyć kamiennego pancerza, który je otacza. Powłoka zaczynała się kruszyć i wpuszczać do środka pozytywne uczucia, których potrzebuję. Otwarłam oczy i spojrzałam na chłopaka, który patrzył na mnie niepewnie. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie i pogładziłam po policzku. Zaśmiał się i przytulił mnie mocniej.
- Podobało mi się - powiedziałam cichutko wpatrując się w jego piękne tęczówki
- Mnie też... - wyszeptał mi do ucha, a ja poczułam, że dostaje przyjemnych dreszczy. - Nawet nie wiesz jak bardzo...
Przytulił mnie mocno do siebie. Objęłam go naokoło szyi i mocno ścisnęłam przyciągając do siebie.
- Nicholas... - zaczęłam cicho niepewna tego jak zareaguje na moje pytanie.
- Tak mała? - powiedziała słodkim głosem.
- Mam do ciebie prośbę. - powiedziałam coraz bardziej zawstydzona
Odsunęłam się od niego delikatnie i spojrzałam w oczy. Były piękne i znów widziałam w nich dawny blask.
- Jaką? - spytał gładząc mnie po policzku.
- Czy... - zawahałam się na sekundę dwie. - Czy mógłbyś nauczyć mnie kochać?
Od razu spuściłam wzrok, bo poczułam się bardzo mocno zawstydzona. Nigdy nikogo o nic nie prosiłam, a co dopiero o coś takiego... Chciałam nauczyć się kochać. Bardzo tego chciałam. Nicholas otoczył mnie miłością, nie skreślił mnie na początku jak ja bym to zrobiła. Dał mi szansę. Szansę, którą prawie straciłam przez matkę. Podniosłam wzrok i spojrzałam na chłopaka. Patrzył mi prosto w oczy. Wyciągnął rękę i pogładził mnie po rumianym policzku.
- Ja.. - znowu się zacięłam na jakiś czas. Bardzo chciałam mieć go blisko siebie, zmienił mnie, ale... nie wiem czy to była miłość. Nie wiem jak to jest kochać, nikt nigdy mnie tego nie nauczył, a teraz miałam szansę w końcu poznać, co to za uczucie. I bardzo tego chciałam. - Jeśli nie chcesz to... - spuściłam wzrok i zamknęłam oczy.
Nicholas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz