Patrzyłem na oddalająca się sylwetkę dziewczyny. Uraziła mnie tym, że zniszczyła mój prezent dla niej, ale cóż mogłem zrobić? Sama zrobiła sobie koronę z cieni i trujących kwiatów, które wabiły swoim zapachem do siebie. Kiedy odcięła sobie skrzydła, w moim sercu coś mnie ukuło. Nie wiem, co to było i na razie nie będę się nad tym zastanawiać.
Pospiesznie podążyłem za dziewczyną, tylko że... Kidy chciałem wejść za nią do pokoju, jednak zamknęła mi drzwi przed nosem mówiąc przy tym, żebym sobie poszedł. Znowu coś mnie ukuło w moim serduszku. Westchnąłem ciężko pod nosem, wzruszyłem ramionami i poszedłem do swojego pokoju, który widać nie przypadł Jess do gustu.
- Hej mała- podrapałem moją kotkę pod bródką i skierowałem się w stronę łazienki. Wziąłem szybki gorący prysznic. Stojąc przed lustrem, postanowiłem się ogolić. Zarost zaczął mnie już wkurzać. Po ogoleniu się spojrzałem na swoją twarz, a mój wzrok mimowolnie spoczął na moich włosach, które przeczesałem ręką. Końcówki moich kosmyków zaczęły się robić białe. Przed oczami stanął mi mój ojciec, który ma taki kolor włosów. Wzruszyłem ramionami. Nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło, może to spowodowane użyciem mocy w dużej ilości.
Szybko się ubrałem. Założyłem białą bokserkę i szare dresy, a na nogi ubrałem czerwone adidasy. Przejrzałem się w lustrze. Mój tatuaż na plecach prześwitywał przez cienki materiał. Mówi się trudno.
Kierowałem się właśnie z Arią przy boku i kubkiem gorącej herbaty w kierunku pokoju małej Diaboliny. Miałem właśnie zapukać, gdy na ścianie obok drzwi zauważyłem dość nietypowe graffiti, które było pewnie dziełem Jessici. Westchnąłem ciężko pod nosem i spojrzałem w piękne oczy Ari.
- Chodź mała — uśmiechnąłem się do niej leciutko. - Mam nadzieje, że nas nie wywali. Choć to bardzo prawdopodobne i tak to zrobi.
Po namyśle, zamiast pukać chwyciłem za klamkę i otworzyłem drzwi.
- Kochanie! - krzyknąłem na cały głos. - Wróciłem do domu!
Na sobie czułem tylko zdziwione spojrzenie Ari i jej syk.
<<Jess? :}>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz