Wtuliłem się bardziej w Jessice, która obejmowała mnie ramionami. Łzy już przestały lecieć mi po policzkach. Słyszałem ciche chlipanie dziewczyny, na co mocniej ją przytuliłem.
- Nie płacz Jess — wyszeptałem w jej włosy. - Nie mogę patrzeć, na twoje łzy. Łamie mi to serce — wdychałem przyjemny zapach jej szamponu do włosów i perfum. - Każdy z nas zasługuje na szczęśliwe zakończenie mała — na chwilę wyswobodziłem się z jej uścisku tylko po to, aby ja podnieść. Od razu opatuliła mnie kończynami jak mała małpka, znowu się we mnie wtulając. - Zależy mi na tobie Jess. Bardzo — szeptałem do niej, idąc w stronę ławki. - Chce, abyś zawsze była blisko mnie, wiesz? - zasiadłem na niej. Wzmocniłem objęcia wokół dziewczyny, która cicho chlipała.
Po jakimś czasie dziewczyna odsunęła się ode mnie i usiadła obok mnie. Wycierała policzki rękawem kurtki. Od czasu do czasu pociągała nosem. Zapadła pomiędzy nami cisza, ale nie była wcale krępująca wręcz przeciwnie. Nie chciałem przerywać jej rozmyśleń. Wziąłem do dłoni trochę śniegu i znowu stworzyłem róże z lodu. Przypomniało mi się, jak ostatnim razem dziewczyna potraktowało mój podarunek. Nie było to zbyt przyjemne doświadczenie.
Delikatnie ująłem jej rękę, w którą włożyłem niewielki kwiatek. Gładziłem jej dłoń kciukiem.
- Jess — zacząłem niepewnie. - Chciałem się spytać, czy zostaniesz moją przyjaciółką? - powiedziałem cicho. - Nie ukrywam, że chciałbym potem, abyś została kimś bliższym mojemu sercu — spojrzałem w jej oczy. - Zauroczyłem się tobą, mała — odgarnąłem jej włosy za ucho. - Nie interesuje mnie, kim jest twoja mama i jaką ma moc. To od ciebie zależy, kim będziesz, wiesz? Jaką drogę wybierzesz. To przed tobą stoi świat otworem! Musisz sama zadecydować, co jest dla ciebie ważne. Ja już wiem — cały czas patrzyłem w jej oczy. - Ty się stajesz moim światem Jess. Tylko ty...
<<Co zrobisz Jess?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz