Od Jess Cd Nicholas

Patrzyłam chwilę za odchodzącym chłopakiem. Gdy się na niego wydarłam, wydawał się naprawdę smutny... Może trochę przesadziłam? Przecież w sumie... nie zrobił nic złego, prawda? Chciał się do mnie zbliżyć, zostać moim przyjacielem, dać mi coś, czego nigdy nie miałam. Chciał przełamać moją niechęć, wręcz brzydotę do ludzi, a ja mu na to nie pozwoliłam. Otoczyłam się murem, niczym księżniczka zamknięta w wieży. Tylko w odróżnieniu do wszystkich bajek... ja nie czekałam na księcia z bajki. Nikt nie jest mi przeznaczony, a moja historia nie skończy się happy endem. Trochę to smutne...Chciałam pojechać na przejażdżkę, odstresować się, ale... jak głupia pobiegłam za nim.
- Nicholas! - krzyknęłam, a chłopak odwrócił się. Zobaczyłam, że płakał. Czyżby moje skamieniałe od zawsze serce zaczynało pękać? Domagało się trochę ciepła innego serca? Trochę... miłości?
- Słucham księ... - ugryzł się w język i dodał smutno. - ... Jess.
- Ja... - przecież te słowo nie przejdzie mi przez gardło! Jak ja mam mu powiedzieć, ze mi przykro?! Tyle lat bycia złą! I jeden chłopak może zapalić we mnie światełko nadziei na lepsze jutro? Jeden upierdliwy chłopak? Poczułam, jak w oczach zbierają mi się łzy. Drugi raz w życiu płakałam. Drugi raz w życiu pokazałam, ze jestem słaba. Spuściłam wzrok nie mogąc patrzeć mu w oczy, po czym wyszeptałam ledwo dosłyszalnie. - Przepraszam....
Dam sobie rękę uciąć, ze na jego twarzy pojawiło się zdziwienie przez słowo, które wypłynęło z moich ust. Ja też się sobie dziwie, że zdobyłam się na coś takiego. Nigdy nikogo nie przepraszałam, zawsze miałam gdzieś uczucia innych ludzi. Można powiedzieć, że nawet cieszyło mnie cierpienie. Właśnie... czas przeszły. Widząc łzy spływające po policzkach Nicholasa, czułam jak kamienna powłoka okrywająca moje serce zaczyna się kruszyć, a ja nie chciałam jej powstrzymywać. Moja wieża zaczynała się burzyć, zwracając mi wolność. Daje mi szansę na szczęśliwe zakończenie? Podniosłam wzrok i spojrzałam na chłopaka.
- Przepraszam... - wyszeptałam znowu czując coraz więcej łez. Zbyt długo trzymałam w sobie wszystkie emocje... zdecydowanie zbyt długo... - Ja... nie potrafię być ta dobrą.... nawet jakbym się starała... zło mam we krwi... I nieważne co bym zrobiła nie wyplenię go... mam geny Diaboliny... Ile bym się nie starała koniec końców moje serce zawsze na nowo staje się kamienne.... Ja nie zasługuję na szczęśliwe zakończenie....
- Nie mów tak! - przerwał mi od razu patrząc mi w oczy.
Nie wiem dlaczego, ale pod przypływem chwili stanęłam na palcach i przytuliłam go mocno cały czas cichutko płacząc.



Nicholas? 0-0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x | x | x