Od Hefai do Carmeli

Przed śniadaniem wyszłam z akademika, aby zajrzeć do stajni. Lavera już stała i było z nią wszystko dobrze. Podeszłam do niej i ją poklepałam.
- Hefaja, ona się lepiej poczuła już wieczorem. Wiesz, że nie musiałaś jej tego mówić. - powiedział Angelo.
- To dobrze, że przy niej jesteś Angelo. Wiem, że nie musiałam, ale tak było łatwiej. - Dałam marchewkę Laveri. Dałam jej buzi, poklepałam i poszłam na śniadanie.
***
Na stołówkę weszłam i od razu poszłam po tacę z jedzeniem. Usłyszałam Carmele, więc podeszłam do nich.
- Dzień dobry - powiedziałam, odsuwając krzesło obok brązowowłosego.
- Uważaj - zawołał chłopak, zatrzymując mnie gestem. Wskazał palcem na dół. - Ibbie tu siedzi - zaśmiał się. Rozszerzyłam nieznacznie oczy, wpatrując się w sunię na dole.
- Ibbie jest psem brata. Podenco z Ibizy, jakby co - odpowiedziała Carmela na moje niezadane pytanie. Skinęła głową, omijając sunię i siadając na miejsce obok niej. - Hefaja, a gdzie Hades i Tiara? - spytała
Co mam jej odpowiedzieć?
- Są z Angelo. Gdyby Hades się tu zjawił, byłby chaos, Tiara by się bała. - powiedziałam.
Jedząc dalej, popiłam wszystko i miałam wstać. - Przejmuje się Laverą, ale ona nie należy już tylko do mnie. - powiedziałam, po czym wstałam i poszłam do pokoju po torbę. W tym samym czasie niemalże przyszedł Angelo. Wpuściłam psy do pokoju i tym samym wyszłam z niego.
- Nie musisz być taka... - Przerwałam chłopakowi.
- Jeśli chcesz, możesz jeździć na Laveri i tak kilka osób na niej jeździ. Muszę iść. - Poszłam na zajęcia.
***
Siedziałam w pokoju i pisałam nową gazetkę, przychodzi co ranek. Nie byłam głodna, więc zrobiłam sobie porządki w pokoju. Po tym wszystkim położyłam się na łóżku. Wstałam na chwilę, aby się przebrać i iść pobiegać. Założyłam trampki, legginsy, oraz sportowy stanik, a do tego bluzę, słuchawki i kluczyk. Akurat psiaki spały i nie chciały wyjść. Wychodząc, zamknęłam pokój. Wyszłam na zewnątrz. Truchtem pobiegłam przez lasek, muzyka leciała, a ja biegłam.
***
Do akademika wróciłam tuż przed zamknięciem. Poszłam się wykąpać i ubrać w świeże ubrania. Chciałam się już kłaść, ale ktoś zapukał. Wstałam i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Carmele i Eloy'a, spojrzałam na nich pytająco.
- Możemy wejść? - Odezwał się Eloy.
Wpuściłam ich i zamknęłam drzwi. Oparłam się o ścianę i patrzyłam.
- Więc, o co chodzi? - spytałam.

Carmela?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x | x | x