Od Jess Cd Nicholas

Leżałam na łóżku z książką w rekach. Zdjęłam cierniowa koronę i położyłam na łóżko obok. Dziwne, że moja współlokatorka jeszcze nie przyszła. Może poprosiła o zmianę pokoju? Bardzo możliwe. Nawet bym się nie zdziwiła gdyby właśnie teraz siedziała u dyrektora i błagała o przeniesienie. Nawet bym się ucieszyła, nie powiem, ale nawet jej nie znam... i nie poznam mam nadzieję! Nagle drzwi do mojego pokoju się otwarły.
- Kochanie! Wróciłem do domu! - krzyknął na cały głos Nicholas.
Westchnęłam zdenerwowana i odłożyłam książkę na bok. Czy ten chłopak rozumie słowo prywatność? Nie wiedział czy mam się śmiać, czy płakać.
- Tęskniłam kotku - a jednak płakać. Wstałam i podeszłam do niego.
- Nie mów tak do mnie - odparłam nad wyraz spokojnie co bardzo mnie zdziwiło. - I najlepiej byłoby, gdybyś wyszedł stąd pod dobroci.
- Ale nie chcę! - tupnął nogą.
- Myślisz, że ludzie będą traktowali cię poważnie jeśli będziesz się tak zachowywał? - prychnęłam a uśmiech zszedł mu z twarzy. - Zachowujesz się jak rozwydrzony bachor, więc tak też będą cię traktować. Chcesz tego?
Pogłaskałam chłopaka po policzku i zbliżyłam się do niego niebezpiecznie blisko. Stanęłam na palcach i skierowałam usta do jego ucha, po czym cichutko wyszeptałam.
- Ostrzegam cię... moja matka przyjedzie tutaj... i dla twojego dobra, byłoby gdybyś się odczepił...
Odsunęłam się gwałtownie i podeszłam do łóżka. Alvaro patrzył na kotkę chłopaka, która również obdarowywała go swoim spojrzeniem. Wzięłam książkę z łóżka i nucąc piosenkę podeszłam do półki.
- They say I'm trouble... They say I'm bad... They say I'm evil... And that makes me glad... A dirty no-good... Down to the bone... Your worst nightmare... Can't take me home...*
Odłożyłam książkę na jej miejsce i wróciłam na łóżko. Usiadłam i zaczęłam bawić się magią. Tworzyłam różne rzeczy z magicznego dymu. Moją matkę, kruki, berło, skrzydła, rogi... nawet nie zauważyłam, gdy zaczęłam tworzyć śnieżki, sople i śnieg. Gdy tylko sobie to uświadomiłam, od razu przestałam to robi. opadła zrezygnowana na łóżko. Byłam świadoma z obecności chłopaka. Byłam świadoma, że co chwila podchodził bliżej. Ale... może mogłabym w końcu komuś zaufać? Może to nie byłoby takie złe? Nie... Nie mogę tego zrobić. Jestem zepsuta do szpiku kości...








Nicholas?
*Mówią że jestem problemem... Mówią że jestem zła... Mówią że jestem diablicą... A ja mam z tego satysfakcję... Brudna, nie - dobra... Do szpiku kości... Twój najgorszy koszmar... Nie zabierzesz mnie do domu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x | x | x