Spałam sobie spokojnie, aż obudził mnie jakiś chłód. Gwałtownie wstałam i byłam cała mokra, a obok mnie stał Will z pustą już szklaną, której jej zawartość wylał na mnie. Wtedy nie liczyło się dla mnie nic oprócz tego, aby go dorwać.
- Zabije cię! - krzyknęłam i patrzyłam się na niego
Aż w końcu nie wytrzymałam i rzuciłam się na niego, jednak chłopak był sprytniejszy i szybko uniknął "spotkania ze mną". I zaczęłam ganiać go tak po całym pokoju. Blue siedziała wystraszona pod łóżkiem, a ja krzyczałam na całe gardło, że go zabiję. Aż w końcu wybiegł z pokoju.
- Angela uspokój się - powiedział zasłaniając się rękami od moich ciosów
Postanowił nie być dalej bity i szybko zaczął uciekać przez korytarz, lecz ja i tak się nie poddałam I biegłam tak za nim przez dobre piętnaście minut, aż ten wparował do wielkiego "salonu" gdzie podłoga była niedawno myta i zaczęliśmy się ślizgać jak na lodowisku. Will się przewrócił i to właśnie była moja szansa na dorwanie go. Powoli się podniosłam z podłogi, ponieważ także upadłam. I podeszłam do niego, lecz ten szybko się podniósł i uciekł. Zaczęłam go gonić i się poślizgnęłam wpadając przy tym na szafkę, bijąc kilka talerzy, szklanek i rozcinając sobie przy tym łuk brwiowy, a na koniec zemdlałam.
William? Sorry, że takie, ale musiałam już uciekać :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz