Od Angeliki CD Williama

- Uważaj na nos! - krzyknęłam i się zaśmiałam 
- Spokojnie! - powiedział i pobiegł
Westchnęłam i poszłam ogarnąć trochę łazienkę, ponieważ był tak ręcznik, chusteczki i gdzieniegdzie były krople krwi. Po posprzątaniu, pokoju poszłam czytać książkę. Potem poszłam do stołówki, aby zjeść kolację. Na końcu pomieszczenia zobaczyłam przygnębionego Williama. Nie wiedziałam co takiego się stało, więc poszłam się zapytać.
- A co ty tak siedzisz jakby ci ktoś zmarł? - zapytałam siadając obok niego
- Eh... nie mogę znaleźć swojej suczki. Pamiętasz jak dziś przyszedł ktoś i powiedział, że mój pies biega po korytarzu i na wszystkich warczy? - zapytał
- No pamiętam. Szukałeś wszędzie?
- No tak, ale jej nigdzie nie ma, Przez dwie godziny chodziłem wszędzie, gwizdałem i wołałem jej imię, ale to na nic - opuścił głowę
- No przykro mi. Ja już niestety muszę iść, do zobaczenia
- Pa
Postanowiłam pomóc mu poszukać psa, ale najpierw poszłam zobaczyć do Avalon, która długo mnie nie widziała i mogła być tym zaniepokojona. Weszłam, więc do stajni, która była pusta. Podeszłam do boksu mojej klaczy, która leżała i jak mnie zobaczyła to od razu się zerwała i podbiegła do mnie. Avalon bardzo się ucieszyła na mój widok. Jak zawsze miałam dla niej przekąskę, którą było świeże czerwone jabłko. Zazwyczaj dostawała właśnie taką przekąskę, ale zdarzały też się inne. Wzięłam za szczotkę do czesania koni. Otworzyłam boks, a kiedy weszłam zamknęłam za sobą drzwi. Było tak cicho, że dało się słyszeć najmniejszy szelest. Czesząc klacz usłyszałam jak coś szeleści za belą słomy. Trochę się wystraszyłam, bo nie wiedziałam co to, ale postanowiłam to sprawdzić. Wyszłam z boksu i go zamknęłam, cicho podeszłam i zobaczyłam jak oczy jakiegoś zwierzęcia świecą się w ciemności. Trochę się bałam, bo nie miałam pojęcia co to jest za zwierzę, ale zaryzykowałam i zaczęłam delikatnym głosem wołać zwierzę. Na początku nie chciało wyjść, ale po chwili, trochę się wychyliło.
- Zaraz, zaraz ja ciebie znam, to ty jesteś tą suczką Williama. Nie wiesz jak on się o ciebie zamartwiał - powiedziałam do psa
Podeszłam trochę, ale ona się cofała, była na prawdę wystraszona, ale po chwili dała się pogłaskać i wyglądało na to, że była ucieszona, że nie jest sama. Poszłam szybko po jakiś sznurek i zaczepiłam go luźno wokół szyi suczki. Była na prawdę bardzo fajna i przyjacielska, po chwili się już mnie tak nie bała, ale i tak nie robiłam gwałtownych ruchów, aby jej nie wystraszyć. Zawołałam ją, a ta szła za mną. Nie wiedziałam za bardzo, gdzie mieszka Will, więc zapytałam się nauczycielki. Wtedy już wiedziałam w jakim pokoju mieszka i tam się właśnie wybrałam z psem. Zapukałam do drzwi i zaraz mi je otworzył. Widziałam jego smutek.
- Znalazłam twoją zgubę - powiedziałam, a suczka wychyliła się zza drzwi
Od razu rzuciła się na chłopaka i widziałam ich zadowolenie, kiedy się zobaczyli.

William?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x | x | x